Trasa kolejowa między Warszawą a Lublinem została wysadzona w powietrze w „bezprecedensowym akcie sabotażu”, ogłosił polski premier Donald Tusk 17 listopada.
Premier Polski stwierdził, że trasa jest „kluczowo ważna dla dostarczania pomocy na Ukrainę.”
Miejscowa policja powiedziała, że 16 listopada kierowca pociągu zgłosił uszkodzenia na linii kolejowej. Eksplozja miała miejsce w pobliżu wioski Mika, około 130 kilometrów (80 mil) od granicy polsko-ukraińskiej.
Tusk powiedział, że eksplozja miała na celu zniszczenie pociągu.
Rzecznik polskiej służby bezpieczeństwa Jacek Dobrzyński powiedział 18 listopada, że „wszystko wskazuje na to”, że to prawdopodobnie rosyjskie służby wywiadowcze stały za incydentem sabotażu.
„Rosyjskie służby chcą zakłócić nasze społeczeństwo, nas przestraszyć” – dodał Dobrzyński.
Mówiąc do polskiego parlamentu, Tusk powiedział, że śledczy zidentyfikowali dwóch obywateli Ukrainy jako podejrzanych, twierdząc, że współpracowali z rosyjskimi służbami wywiadowczymi.
Według Tuska oboje przekroczyli granicę Białorusi krótko po eksplozji.
Premier zaznaczył, że jeden podejrzany został skazany w maju w Lwowie za sabotaż na Ukrainie, podczas gdy drugi pochodzi z wschodniej regionu Donbas.
„Te akty sabotażu i działania rosyjskich służb na całym obszarze Europy, nie tylko w Polsce, niestety nabierają tempa. Mamy do czynienia z eskalacją” – powiedział.
„To jest szczególnie niebezpieczne w krajach takich jak Polska, gdzie mamy wystarczająco dużo obciążeń związanych z ponad milionem uchodźców z Ukrainy.”
Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zauważyło, że Moskwa celowo rekrutuje posiadaczy ukraińskich paszportów do przeprowadzania operacji hybrydowych, sabotażu i innych przestępstw mających na celu zasiewanie niepokoju.
„Rosja próbuje zrzucać odpowiedzialność za swoje własne przestępstwa na Ukraińców” – powiedziało ministerstwo. „Jesteśmy przekonani, że partnerzy Ukrainy jasno rozumieją, że źródłem takiego sabotażu jest Rosja.”
Warszawa zażąda zatrzymania i ekstradycji podejrzanych.
„Zajmiemy się tym zarówno władzami Białorusi i Rosji, ale podejmiemy także dodatkowe kroki, które mam nadzieję, doprowadzą do szybkiego schwytania sprawców” – dodał Tusk.
Rosja ma historię rekrutowania Ukraińców do operacji sabotażowych w Polsce, starając się wykorzystać osoby podatne do celowania w infrastrukturę krytyczną i podważania bezpieczeństwa.
Warszawa podnosi alarm w związku z narastającymi przypadkami sabotażu i działań szpiegowskich wymierzonych w Polskę w ostatnich latach, z licznych incydentów związanych z rosyjskimi lub białoruskimi służbami wywiadowczymi.
Kontekst:
W górnej części artykułu informacje o przedmiocie artykułu.
Fact Check:
Treść artykułu jest zgodna z rzeczywistością. Proszę o potwierdzenie treści.







