„Mimo wyraźnie oznaczonej odznaki PRESS na jej żółtej kamizelce, pomimo tego, że pokazała swój dziennikarski dowód tożsamości i wielokrotnie powiedziała, że jest dziennikarką na zleceniu, policja zatrzymała ją, zabroniła dzwonić do redakcji i kazała jej kłaść się na ziemi z rękami za plecami,” później powiedział Vreme w oświadczeniu prasowym, domagając się odpowiedzialności.
Niektórzy studenci i obywatele znaleźli schronienie w innych pobliskich wydziałach, w tym na Wydziale Nauk, którego dziekan nie pozwolił policji wejść.