Przez 12 lat Milena Kulina składała kwiaty i zapalała świeczki na grobie, który uważała za grób swojego syna.
Jej syn, Dragoslav, zginął podczas wojny w latach 1992-95 w Bośni i Hercegowinie, ale jego rodzina zidentyfikowała rzekome szczątki dopiero po latach.
„Ciało było zakopane przez długi czas i było rozkładające się, a na podstawie tatuażu na nodze myśleliśmy, że to on” – powiedziała Kulina.
Dopiero gdy rodzina oddała krew w celu znalezienia zaginionego męża Kulin, okazało się, że DNA pasuje do szczątków przechowywanych w kostnicy niedaleko stolicy, Sarajewa, a następnie zidentyfikowanych jako Dragoslava.
Kulina zdała sobie sprawę, że opłakiwała „czyjeś dziecko, czyjś grób”.
„Boże broń, żeby ktokolwiek przechodził przez to. Tylko my matki się rozumiemy. Politycy nie”.






